Książ i okolice w deszczu
d a n e w y j a z d u
84.52 km
38.00 km teren
05:29 h
Pr.śr.:15.41 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:UNIBIKE Viper
Sobota 6.00 rano , pogoda pisa! Z nieba leje deszcz, wszędzie mega kałuże, bo całą noc padało.
Co tu robić? Jechać? Nie jechać?
Jednak tekst: Konrada ”jak zajedziemy na miejsce to na pewno przestanie padać” burzy wszystkie moje wątpliwości! :)
Jedziemy:)
Start o 7.15 kierunek Świebodzice. Ciągle pada! Ale przecież na miejscu nie będzie już padało , nie ma co się martwić!:)
Konrad nie rzuca słów na wiatr, w Świebodzicach nie pada!
Ruszamy w kierunku zamku Książ. Jest cicho i spokojnie, jak to po deszczu. Na terenie zamku również pusto, zero ludzi. Kilka fot i ruszamy dalej, terenem przez Książański Park Krajobrazowy. Trasa bardzo przyjemna, choć dość mokro, ale do przejechania. Na trasie mamy zobaczyć jeziorko Daisy. W obawie, że je przez nieuwagę minęliśmy robimy dodatkowa pętle po lesie. Hehe totalnie nie potrzebnie, bo jak się okazało jeziorko cały czas było jeszcze przed nami.
Tak, tak, wyjaśnię od razu to ja miałam mapę:)
Kolejny etap trasy to czerwony pieszy szlak. I tu zaczyna się przygoda w terenie:) Jest dość grząsko i stromo, przez to momentami trzeba prowadzić rowery. Szlak oczywiście kilka razy robi nam psikusa i nagle znika, albo biegnie w totalnych zaroślach, przez rzeczkę i max pod górkę. Ale dajemy radę!
Po przejechaniu tego odcinka, jeszcze nigdy chyba tak się nie cieszyłam na widok asfaltu jak wtedy!
Chwilka odpoczynku podczas jazdy po szosie i wbijamy w kolejny teren. Z racji warunków pogodowych rozum podpowiada nam co innego, ale serce i dusza zdobywcy każe nam przemierzać trasę terenem:)
Początek każdego terenowego odcinka, zaczyna się w ten sam sposób, a mianowicie w postaci wygodnej, pięknej szutrówki, dopiero po jakimś czasie zaczynają się „schody”. Jednak dajemy radę i pomimo siąpiącego deszczu jedzie się bardzo przyjemnie.
Docieramy do Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim. Mamy tu drugi popas, czekamy aż deszcz przestanie lać i ruszamy w kierunku tamy na jeziorze Bystrzyckim. Jedziemy dookoła jeziora singielkiem wzdłuż brzegu. Jest max przyjemnie. Docieramy do tamy a tu Zonk! Przejścia nie ma! Remont zapory!
Nie Nie Nie! Nasza trasa biegnie przez zaporę! Nie ma mowy żebyśmy zawracali. To jest nie możliwe, żeby nie dało się przejść na druga stronę, pomimo siatki na 2metry, łańcucha i kłódki.
Robimy pięć kroków w bok… BINGO!:) oto i ona dziura w ogrodzeniu:) Najpierw przechodzę ja, Konrad podaje mi rowery nad siatka, następnie sam przechodzi przez lukę w ogrodzeniu. Teraz pytanie...co czeka nas po drugiej stronie zapory? Czy uda nam się przedostać przez ogrodzenie? Ta część zdecydowanie trudniejsza. Stoimy na drugim końcu tamy. Po jednej stronie ściana tamy w dół około 40m, a po drugiej stronie strome zbocze do jeziora. Plan jest taki... Konrad przechodzi przez barierkę i zeskakuje na zbocze z krzakami, ja przekazuje mu rowery, dołem pod barierką, a na koniec ja skaczę w te krzaki ale przy asekuracji. Hehe! Udaje się! Dzięki za pomoc! To było wprost Mission Impossible, ale Polak potrafi :)
Jedziemy dalej urokliwymi i bardzo dobrej jakości asfaltami. Kierujemy się na Walim. Zdobywamy kilka zacnych hopek. W Walimiu mamy chwilę na coś słodkiego, w tym czasie akurat deszcz mocniej sobie popadła, ale jak ruszmy to przestaje lać:) Z małymi problemami kierujemy się do Jugowic. Ta część trasy już asfaltowo, z racji że już jesteśmy cali mokrzy, a jeszcze sporo drogi przed nami. Docieramy ponownie do Zagórza i odbijamy na Dziećmorowice, gdzie czeka nas kolejny dość ostry podjazd. Ostatni etap trasy w okolicach Wałbrzycha modyfikujemy z powodu mojego bólu w kolanie. Na koniec wjeżdżamy ponownie na zamek Książ, gdzie są już tłumy ludzi, nie to co rano, cisza i spokój. Szybko zjeżdżamy w dół, szlakiem różaneczników.
Po przejechaniu tej trasy w błocie i w deszczu wyglądamy jak dzieci które bawiły się w kałuży.
Ale zabawa była przednia. Każde dziecko to przyzna:) Dziękuję.
Trasa
przewyższenie 1883m całkiem dobrze:)
Album ze zdjęciami
komentarze
ASIA: Którędy tą drogą dojedziemy?
TUBYLEC: Tak! (i ręką wskazał kierunek w którym zmierzaliśmy) :)
To gdzie jedziemy następnym razem?